Niekiedy nachodzą mnie okropne myśli. Obnażające całe moje naturalne zło, głupotę, odkrywając wszystkie moje najgorsze cechy, wszystkie porażki, każde złe zachowanie. Wtedy tkwię w sali oglądając slajd z najgorszych wydarzeń z mojego życia. I wtedy nadchodzi coś. Nie wiem co. Głoś każący mi uciekać, przed tym wszystkim. Przed tym co jest teraz i przed czymś co może być kiedyś. Właśnie to jest najgorsze. Ta niepewność, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć! Bo to wszystko jest przecież tak cholernie niepewne.